Wyspa
Kapitan Red
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec/Kraków
|
Wysłany: Pią 11:42, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Elastycznie - fantastycznie
47. Rajd Politechniki Krakowskiej tradycyjnie przyciągnął tysiące studentów z całej Polski. Zgodnie z założeniami organizatorów, którzy co rok dodają do nazwy imprezy inny przymiotnik, był to rajd 'elastyczny'.
Image
Wsiąść do pociągu nie byle jakiego
Wszystko zaczęło się 30 kwietnia na krakowskim Dworcu Głównym przed godziną dwunastą. Tłum studentów czatował na rajdowy pociąg, który właśnie miał pojawić się na peronie drugim. Każdy opracował swoją taktykę na to, by jak najszybciej dostać się do środka.
- Nasza grupa ustawia się wzdłuż linii tak, by przynajmniej jedna osoba była naprzeciwko wejścia. Wtedy łatwiej zająć miejsca siedzące dla każdego z nas - tłumaczy Rafał, student AGH. Kiedy pociąg wreszcie nadjechał, studenci z okrzykiem na ustach przypuścili szturm na wagony. Trzeba było bardzo uważać, aby pod naporem tłumu nie wpaść na tory. Pierwsze co usłyszałam, kiedy udało mi się dostać do środka, to krzyk organizatorów: 'Proszę nie wchodzić przez okna!'.
Image
Po przyjeździe do Gorlic czekała nas przeprawa autobusem do Klimkówki na pole namiotowe położone nad jeziorem. Obiekt nie był zbyt duży, z trudem pomieścił wszystkich uczestników: można to było odczuć podczas każdorazowej przechadzki. Miało to oczywiście zalety integracyjne: namiot na namiocie dawał duże możliwości zapoznania się z sąsiadami.
Piwo za worek śmieci
Program rajdu był na tyle interesujący i różnorodny, że każdy znalazł coś dla siebie. Miłośnicy wędrówek mogli wybrać jedną z przygotowanych tras: jednodniową, dwudniową lub trzydniową. Zorganizowano także bieg na orientację, który propagował pracę zespołową. Każda z drużyn miała odnaleźć pięć punktów kontrolnych i wykonać odpowiednie zadania. Na terenie obiektu był paintball, można było pojeździć na quadach, wiele osób wybrało także spokojny wypoczynek na rowerkach wodnych.
Image
- Najbardziej podobała mi się atmosfera rajdu, przez cały czas działo się coś ciekawego, pogoda też się w tym roku udała. Świetna była lokalizacja, piękne widoki, jedyną rzeczą jaka mi przeszkadzała to zbyt niska temperatura nocami - opowiada Sabina, studentka krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego. Atmosferę można śmiało określić jako wyjątkową. Studenci byli nadzwyczaj otwarci na kontakty międzyludzkie, alkohol lał się strumieniami. Nowe znajomości zawiązywano niemal wszędzie: w kolejce po jedzenie, w kolejce do toalety, ludzie bez skrępowania podchodzili do nie swoich ognisk by poznać sąsiadów, sąsiadów sąsiadów itd. Wszystkich jednoczył okrzyk 'UJ się uczy!'. Podczas rajdu zauważyłam także bardzo pomysłową inicjatywę ekologiczną: za każdy przyniesiony worek śmieci dostawało się piwo. Wielu studentów przyłączyło się do tej akcji imponując szybkością i determinacją w pracy. I niech ktoś powie, że studenci nie dbają o środowisko!
Wieczorami odbywały się koncerty i dyskoteki. Tańczyliśmy przy disco polo, disco popie, słuchaliśmy Hurtu, Blendersów, Red Bridge i Shannon Band.
Spotkało się to z dużą aprobatą studentów:
- Tegoroczny rajd przeszedł moje oczekiwania. Szczególnie dobrze wypadły koncerty. Pogoda dopisała i mogliśmy się bawić do upadłego z tysiącami studentów z całej Polski. Polecam wszystkim studentom wyjazd za rok na tą majówkę jako rewelacyjną imprezę, czy też wstęp do juwenaliów - mówi Konrad, student Informatyki na Politechnice Krakowskiej.
Image
W dziurze czasoprzestrzennej
Co jest takiego wyjątkowego w Rajdzie PK, że przyciąga ludzi z całej Polski?
- Na rajd przyjechałem ponieważ, bardzo podobał mi się jego zeszłoroczny przebieg. Poza tym perspektywa spędzenia kilku dni pod namiotem w gronie znajomych przy dobrej muzyce i świetnej zabawie wydawała się interesująca - mówi Łukasz, student Politechniki Śląskiej.
W Klimkówce, większość czuła się jak w zupełnie innym świecie, tak jakby powstała dziura czasoprzestrzenna i akurat im udało się w nią wskoczyć i rozkoszować się wolnością:
- Rajd był dla mnie cudownie odprężający, mogłam cały dzień nic nie robić, nigdzie się nie spieszyłam, nie było ważne nawet to, która jest godzina - zachwyca się Karolina, studentka AGH.
W ostatni dzień wszyscy uczestnicy zebrali się na tradycyjnej, darmowej grochówce. Niestety, nie wystarczyło dla wszystkich i wiele osób z ogromnej kolejki odeszło z pustymi rękami. Powrót pociągiem rajdowym nie był już tak ekstremalny jak przyjazd. Nikt nie obawiał się o swoją egzystencję a w czasie podróży można było się nawet zdrzemnąć. I siedząc w pociągu, kiedy za oknem oddalał się górski krajobraz, wszyscy mieliśmy w głowie tą samą myśl: 48. Rajd PK.
Post został pochwalony 0 razy
|
|